Tam, gdzie spotykają się najwyższe ze sztuk Jarosław Kuźniar media
24 marca 2020
Udostępnij

Tam, gdzie spotykają się najwyższe ze sztuk

Tam, gdzie spotykają się najwyższe ze sztuk

Wyjątkowa premiera OPERY BAŁTYCKIEJ. Świat sztuki nie zamyka się na Widzów, choć odpowiedzialnie musiał zamknąć swoje drzwi na czas pandemii. Ekipie Kuźniar Media, która stała się oficjalnym partnerem opery, jeszcze przed obostrzeniami udało się zagościć na próbie generalnej. 

Opera Bałtycka w Gdańsku wspólnie z Kuźniar Media przygotowała specjalny dokument pokazujący przygotowania do premiery „Snu nocy letniej”. To ponad 10 minut porywającego tańca, niezwykłej muzyki, choreografii na światowym poziomie.

Popatrzcie i posłuchajcie jak brzmi i wygląda opera przeniesiona na taśmę filmową przez Konrada Śniadego.

 

 

 

Taniec, muzyka, teatr – opera. Miejsce, gdzie łączą się trzy potężne sztuki, a wszystko zaczyna być możliwe. Widz staje się świadkiem wielkiego widowiska, angażuje zmysły: otaczają go dźwięki, kolory. Odrywa się od wszystkiego, co doczesne. Opera Bałtycka w Gdańsku inspiruje od pokoleń. Dosłownie.

Opera nie tylko dla melomanów

Rok 1646 – pierwszy spektakl operowy w Gdańsku. Rok 2020 – trwają przygotowania do kolejnych premier. Na scenie wybitni tancerze, śpiewacy i muzycy, oszałamiająca scenografia i wciąż ten niezwykły klimat. Jednak przez wieki opera ulegała zmianom i transformacjom. Dzisiaj zaprasza do siebie widzów otwartych ma eksperymenty, ciekawych sztuki. To miejsce o wiele bardziej uniwersalne.

 

 

Opera nie jest i nigdy nie była dobrem dla elity. Owszem, to wymagająca sztuka, ale oferująca tak wiele, że każdy odnajdzie w niej cząstkę siebie. Przecież kochamy muzykę, ruch, dramat. To czysta energia, którą aktorzy dzielą się z widzami. A przecież język ciała pozostaje uniwersalny. Ludzkość operuje nim od zarania dziejów.

Jesteśmy coraz bardziej otwarci na operę, jako teatr współczesny, operę jako miejsce, w którym można oddać się refleksji. To ma być SPA dla duszy. Dostajemy moment impresji, a nie nieustającej ekspresji – mówi Romuald Wicza-Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej.

Przenikanie sfer

W operze widz podziwia wszechstronnie utalentowanych artystów, którzy zaskakują swoimi interpretacjami. Dla nich scena to żywioł i jednocześnie opowieść, wyrażana w zupełnie nowy sposób.

W operze wszystkie sfery się przenikają. Śpiewacy czy tancerze nie istnieją bez muzyki, a muzyka nie istnieje bez tancerzy i śpiewaków – podkreśla Anna Duczmal-Mróz, dyrygentka. – Jesteśmy jednym, żywym organizmem.

Na scenie chcę kipieć życiem – opowiada Sayaka Haruna-Kondracka, solistka Opery Bałtyckiej, która z tym miejscem związana jest od 2012 roku.

Jej taniec jest za każdym razem inny, bo przecież każdy z nas, codziennie rano, budzi się w innym nastroju, z nowymi emocjami. Ona, jako artystka, może więc wcielać się w tę samą rolę, zawsze od nowa.

Zespół tworzy jedność

Artyści Opery Bałtyckiej to jednostki, indywidualiści, którzy tworzą sztukę po swojemu. W trakcie spektaklu staję się jednością. Oddają to, co mają najlepsze, rezygnując jednak z poczucia, że są najważniejsi. Tu każdy ma znaczenie, musi wcielić się w rolę: począwszy od solistów, poprzez muzyków, a skończywszy na osobach, które dbają scenografię i oświetlenie.

 

 

Gray Verdon, choreograf, podkreśla, jak ważny jest moment, gdy łączy wszystkich aktorów na scenie.

W tym zespole mamy Japończyków, całą gamę Europejczyków, w tym oczywiście Polaków. Każde z nich wnosi coś ze swojego dziedzictwa i dokłada to do kulturowego tygla.

Moc na scenie

Opera jest dla każdego. Dla dzieci i dorosłych. Dla osób, pracujących w różnych zawodach. Dla każdego.

Opera to jest moc. Jeżeli potrzebujesz tej mocy, to przyjdź – dodaje Romuald Wicza-Pokojski.

 

Oglądając próbę generalną potwierdzamy – fantastyczna przygoda, uczta dla zmysłów. Jak każda sztuka, opera też gra na emocjach. Pozytywnych, potrzebnych. Otwiera w głowie dawno zapomniane szufladki.

Agencja Kuźniar Media stała się oficjalnym partnerem Opery Bałtyckiej. Będzie odpowiadać za budowanie wizerunku i rozwój medialny.

Zdjęcia: K. Mystkowski/KFP/Archiwum Opery Bałtyckiej w Gdańsku