Opera to coś więcej Jarosław Kuźniar media
6 maja 2020
Udostępnij

Opera to coś więcej

Opera to coś więcej

Czym jest współczesna opera? Jak sobie radzi w trudnych czasach? I dlaczego jest sztuką tak wyjątkową? Romuald Wicza-Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej, dzieli się swoimi spostrzeżeniami. 

KM: Opera to współcześnie miejsce dla każdego: dla melomana, miłośnika tańca i teatru?

Romuald Wicza-Pokojski: Tak, opera jest dla każdego, komu sprawia przyjemność oglądanie widowisk i słuchanie muzyki. Opera to więcej niż teatr, to więcej niż koncert, to teatr i koncert jednocześnie. Opera jest gatunkiem silnej konwencji, w której przewodzi muzyka. Zarówno ruch, plastyka, cała narracja wychodzi z muzyki. W historii sztuk scenicznych to bardzo młody gatunek, ma dopiero 400 lat, cały czas zaskakuje swoją świeżością.

 

Fot. Opera Bałtycka

 

KM: Jak Opera Bałtycka zmieniała się na przestrzeni lat?

Romuald Wicza-Pokojski: Opera Bałtycka, poza oczywistymi zmianami architektonicznymi, w ciągu 70 lat swojej działalności zmieniała się, zawsze prowadząc dialog z otaczającą rzeczywistością. Jedna kwestia w Operze Bałtyckiej do dzisiaj pozostaje niezmienna. To jej progresywny charakter, nastawiony na odkrywanie i poszukiwanie nowych tytułów, estetyk, kontekstów.

KM: Czego współczesny widz może spodziewać się w operze? Czym opera może zainteresować młodego człowieka, zatopionego w Social Media?

Romuald Wicza-Pokojski: Opera przede wszystkim jest dla tych, którzy potrzebują klimatycznych, nastrojowych wydarzeń. Jest dla tych, którzy potrzebują chwili namiętności w atmosferze kontemplacji. Wiek zasadniczo nie odgrywa roli. Być może jednak potrzeba czasu, żeby ją odkryć.

KM: Opera daje sobie radę w tych ciężkich czasach? Jest nadzieja na dotarcie do szerokiego grona odbiorców pomimo ograniczeń?

Romuald Wicza-Pokojski: To jest moment bardzo trudny. Już dziś zdajemy sobie sprawę, że kiedy świat upora się z zarazą, to zostaniemy ze strachem przed dużymi spotkaniami. Najważniejsza będzie odbudowa zaufania do teatru jako bezpiecznego miejsca. Cały czas pracujemy na rzecz przymierza z publicznością.

 

fot. Krzysztof Mystkowski

 

Działamy w sieci. Część tych działań, takich jak streaming, zostaną już z nami. Jednak teatr, a zwłaszcza opera w swoim DNA ma zawarte prezentacje oparte na żywym kontakcie. Działalność teatrów została zawieszona jako pierwsza, a przywrócenie jest w ostatnim etapie. Do tego opery to duże zespoły, średnio około 150-200 osób pracuje nad spektaklem. Jak wrócić do pełni realizacji działań? — To myślę, że jest naszym ekonomicznym, społecznym i cywilizacyjnym zadaniem.